Forum www.machsom.fora.pl Strona Główna www.machsom.fora.pl
Rozwoj duchowy / Nowa Era
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wykład 2

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.machsom.fora.pl Strona Główna -> Zohar / Pticha / Przewodnik do ukrytej madrosci Kabaly
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adm




Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1034
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:27, 16 Mar 2012    Temat postu: Wykład 2

Wykład 2

Pytanie: W jaki sposób można skorzystać z wiedzy o Kabale, żeby mieć wpływ na swoje życie?

Odpowiedź: Na początku trzeba zrozumieć, czym jest nasze życie, jaki ono ma sens, po co jest nam dane, od czego się zaczyna i czym się kończy? A następnie powiązać to z Kabałą. Kabała mówi, że Stwórca wykreował wszystkie światy jednocześnie, z naszym światem włącznie. Kabała dana jest po to, by człowiek wykorzystywał ją na tym świecie.

Stwórca stworzył człowieka w celu obdarowania go nieskończoną i absolutną rozkoszą. By osiągnąć taki stan, człowiek powinien wiedzieć, jak funkcjonuje cały system światów, znać jego prawa. Prawa tego świata pochodzą ze sfery duchowej, gdzie znajdujemy się aż do naszych narodzin na ziemi i po odejściu stąd. Ważny dla nas jest tylko ten odcinek czasu, który przeżywamy w naszym ciele fizycznym. A jak go przeżyć dobrze, może nauczyć Kabała. Kabała mówi, jak maksymalnie wykorzystać w tym życiu wszystko, co się z nami dzieje. Wszystko poznać i wykorzystywać absolutnie człowiek powinien w celu swego podniesienia się.

Należy rozumieć całą naturę naszego świata: nieżywą, roślinną, zwierzęcą i człowieka, rozumieć tę duszę, która wchodzi w nas i to, na podstawie jakich praw się rozwija. W tym życiu człowiek powinien, zgodnie z prawem rozwoju stopni duchowych, osiągnąć najwyższy stopień. Będzie otrzymywał wiele szans, jeżeli nie teraz, to - następnym razem i jeszcze wiele razy, póki nie osiągnie potrzebnego stanu.

Kabała pomaga przyśpieszyć tę drogę. Stwórca wymyślił bardzo interesującą formułę: albo sami zaczynacie pewnego razu pytać siebie, po co żyjecie na tym świecie, nie czekając na cierpienia, albo On daje wam takie cierpienia, po których będziecie zmuszeni zadawać sobie to pytanie. Innymi słowy, poruszacie się do celu albo dobrowolnie, albo przymusowo. Kabała proponuje nam drogę dobrowolną, najbardziej optymalną, byśmy szli nią, rozkoszując się.

Czy Kabała może pomóc spłaceniu kredytu na mieszkanie, sukcesowi w biznesie, szczęściu rodzinnemu itd.? Nie można dać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Kabała uczy, jak najbardziej optymalnie wykorzystać ten świat w celu, do którego nas poprzez nieprzyjemności popycha Stwórca. Kabała tłumaczy, z jakim bagażem duchowym powinien wyjść człowiek z tego życia, a nie - jak rozstrzygnąć swoje problemy, raczej jak z tymi problemami rozwiązać właśnie ten jeden problem, dla rozstrzygnięcia którego wszystkie te inne są nam dane. Cierpienia właśnie po to są nam dawane, by przyprowadzić nas do duchowego podnoszenia się.

Gdy człowiek pojmuje wszystkie prawa światów, wie, co i po co jest zsyłane na niego z góry, w jaki sposób maksymalnie wykorzystać to, co posłał mu Stwórca, jak prawidłowo postępować. Właściwie nie rozumiemy, co robić, jeżeli na nas coś spada, dokąd iść, do kogo się zwracać. Rozstrzygając swoje problemy życiowe tak, jak zwykle to robimy, czyli obcesowo, niby uciekamy od nieprzyjemności, lecz ponieważ nie idziemy do celu, otrzymujemy nowe kłopoty. Przecież one znikną, gdy spełnią swoją rolę: popchną nas do celu życia.

Ze znajomością praw duchowych widzimy wszystkie przyczyny i skutki, patrzymy z góry na to, co się dzieje, widzimy wszystkie połączenia. Wtedy każdy nasz czyn staje się świadomy i życie napełnia się zupełnie inną właściwością, nie wygląda na takie bez wyjścia. Łączymy w jeden nasze stany w tym życiu, ziemski okres istnienia i odejście od niego. To zupełnie inny poziom istnienia.

Obecnie wielu z nas zadaje sobie pytanie o sens życia, o to, co się znajduje nad nami. Przyczyną tego jest poprzednie doświadczenie, zgromadzone przez dusze w rezultacie ich zejścia do naszego świata.

Stwórca stworzył cierpienia, by człowiek zastanowił się nad ich sensem, nad tym, skąd pochodzą. W taki sposób w myślach zwracamy się do Stwórcy, jeszcze nie rozumiejąc tego. Stwórca oczekuje od nas chęci połączenia się z Nim. Lecz gdy człowiek bierze do rąk książkę, może, nie czekając na cierpienia pochodzące z góry, za pomocą nauki dążyć sam do przodu.

I wtedy te same cierpienia odczuwa jako rozkosz, poruszając się szybciej, niż one i rozumiejąc, po co one nadeszły i skąd. A Stwórca ze źródła cierpień przekształca się w źródło rozkoszy. Od nas zależy ta szybkość, z którą możemy się poruszać do przodu. W tym tkwi prawo wyboru i wolna wola.

Stwórca dał nam rozkosz, lecz by prawidłowo z niej skorzystać, podpędza nas. Pociąg do rozkoszy, których nie ma, sprawia nam cierpienia. Jesteśmy gotowi w celu osiągnięcia tego biec, obojętnie dokąd. Innymi słowy, cierpieniem nazywa się brak spełnienia. Lecz żadna pogoń za rozkoszą do niczego dobrego nie doprowadzi, ponieważ gdy tylko coś osiągamy, rozkosz przestaje być interesująca i znów szukamy czegoś innego.

Rozkosz znika już podczas doznawania. Cierpienie nigdy nie napełni się rozkoszą. Jest ona odczuwana tylko na granicy między cierpieniem a nią samą, tylko podczas pierwszego odczucia. A podczas dalszego napełniania coraz bardziej ją zabijamy.

Taka metoda napełniania jest wadliwa i nie nadaje się do niczego. By rozkosz była wieczna, trzeba się nauczyć ją dawać. Wiedząc, że Stwórca pragnie naszej rozkoszy trzeba ją przyjąć choćby po to, by sprawić Jemu przyjemność, a nie dlatego, że chcemy sami się rozkoszować.

O tym trudno i niemożliwie mówić teraz, nie ma słów, by to wyjaśnić. Tylko gdy Stwórca ujawnia się człowiekowi, następuje pojęcie. Człowiek zaczyna odczuwać Go po przejściu machsom między naszym światem a duchowym, tj. jeszcze w odległości 6000 stopni do gmar tikun. Każdy stopień duchowy - to jakaś miara ujawnienia się Stwórcy. Gmar tikun następuje wtedy, gdy człowiek całkowicie naprawia swoje chęci.

Pierwsze stadium studiowania Kabały polega na tym, żeby możliwie jak najwięcej czytać i przepuszczać przez siebie. Następnym etapem jest praca w grupie, gdy uczeń swoje chęci łączy z całą resztą. Jego naczynie staje się większe o tyle, ile jest osób w grupie.

Zaczyna się odczuwać to, co wychodzi poza granice interesów osobistych, w danym wypadku - to grupa, która również jest Stwórcą, ponieważ wszystko, co jest poza mną - to Stwórca. A poza Stwórcą i mną nic nie istnieje. W zasadzie cała praca zaczyna się i kończy w grupie.

W każdych czasach wszyscy kabaliści tworzyli grupy. Tylko za pomocą grupy i na podstawie stosunków wzajemnych wewnątrz niej pojmowali oni świat duchowy. Gmar tikun jest wtedy, gdy cała ludzkość staje się jedną grupą. Lecz do tego momentu należy jeszcze sporo przejść, mimo że staje się on coraz bardziej realny. W dowolnym wypadku na wyższym poziomie do tego przygotowane są wszystkie korzenie, wszystkie siły.

Badamy dwa etapy: zejście stworzenia z góry na dół, to jak się rozwija względem swojej idei, od stanu, w którym wymyślił go Stwórca, do naszego świata. A drugi etap polega na tym, w jaki sposób człowiek w naszym świecie zaczyna się podnosić w górę do najwyższego stopnia. Podnosić się w górę nie ciałem (ciało pozostaje na tym świecie), a swym pojmowaniem i rozwojem duchowym.

Więc o parcuf, który badaliśmy, znane są nam dwa stany: gdy otrzymuje on światło i rozkoszuje się, takie kli nazywa się chochma i gdy kli chce oddać i również się rozkoszuje, wtedy się nazywa bina. Te oba kli są zupełnie przeciwne jedne względem siebie.

Istnieje jeszcze i trzeci stan, pośredni, gdy kli trochę otrzymuje ze względu na Stwórcę, a w większej części pozostaje puste. Taki stan nazywa się zeir anpin lub mała twarz, ponieważ jest tam tylko dziesięć procent światła chochma i dziewięćdziesiąt procent or chasadim.

Jeżeli w kli jest światło chochma, to taki stan nazywa się twarz, a czy duża czy mała - zależy od ilości or chochma. A ostatnie stadium, malchut nazywa się prawdziwym tworem, ponieważ ono samo namiętnie pragnie otrzymywać światło chochma. Dlatego światło całkowicie napełnia malchut. Ten stan malchut nazywa się świat Ejn Sof - świat nieskończonego, tj. nieograniczonego otrzymywania.

Następnie malchut, nadal pragnąc otrzymywać światło, postanawia nie korzystać z tej chęci, ponieważ rozumie, że ona oddala ją od Stwórcy i robi pierwsze skurczenie się, wyrzuca światło i pozostaje pusta. Oddając światło, malchut niby staje się podobną do Stwórcy z właściwości.

Rozkosz oddawania odczuwa się jako absolutną i pełną. Ona nie znika, ponieważ oddając ciągle odczuwamy obiekt, któremu oddajemy i to daje rozkosz. Przy tym jest możliwość nieskończonego odczuwania rozkoszy ilościowo i jakościowo.

Ma się rozumieć, że Stwórca, tworząc kli, z góry przewidział, że kli, napełnione światłem, otrzyma właściwości oddawania, żeby w ostatecznym obrachunku stać się takim, jak światło.

Jakże teraz malchut może stać się podobną do światła i otrzymywać światło? Mówiliśmy, że ona stawia nad sobą nie egoistyczny ekran na całą swoją chęć. Przed nią znajduje się sto procent światła - rozkoszy odpowiednio do chęci malchut równej stu kilogramom. Za pomocą stu kilogramów ekranu - siły przeciwdziałania swej chęci rozkoszowania się, odpycha całą rozkosz i decyduje, że będzie mogła przyjmować tyle światła, o ile sprawi to rozkosz Stwórcy, a nie sobie. Takie otrzymywanie światła jest równoważne z oddawaniem.

Światło, które przychodzi do malchut, nazywa się or jaszar, odbite przez nią całe światło, nazywa się or chozer, a dwadzieścia procent światła, które przyjmuje do wewnątrz, nazywa się or pnimi. Większa część światła, która została na zewnątrz, nazywa się or makif. W dolnej części malchut, dokąd nie wchodzi or chochma, znajduje się or chasadim.

Od stanu malchut w świecie Ejn Sof zostało reszimo dalet de itlabszut (informacja o ilości i jakości światła) i dalet de awijut (informacja o sile chęci). Obrachunek na otrzymanie pierwszych dwudziestu procent światła ze względu na Stwórcę malchut wykonała na podstawie reszimo dalet de itlabszut i dalet de awijut.

Żeby odczuć wstyd duchowy z powodu otrzymywania, trzeba najpierw odczuć Stwórcę, odczuć Jego właściwości, poczuć w Nim dającego, ujrzeć Jego majestat. Wtedy porównanie właściwości Stwórcy z naszymi właściwościami egoistycznymi wywoła uczucie wstydu.

Jednak żeby to odczuć, należy wiele poznać. W miarę pojmowania majestatu Stwórcy, powstanie chęć zrobienia czegoś dla Niego. Oddawanie dla wyższego jest równoważne z otrzymywaniem. To możemy zaobserwować i w naszym świecie: jeżeli człowiek ma możliwość coś zrobić dla jakiegoś wielkiego człowieka, robi to z przyjemnością i tym się rozkoszuje.

Cała praca polega na tym, żeby Stwórca ujawnił nam siebie i swój majestat, potęgę - wtedy to, co ujrzymy, posłuży energią dla zrobienia czegoś dla Stwórcy. Ujawnienie Stwórcy następuje wtedy, gdy człowiek już posiada silne pragnienie, żeby ujawnienie posłużyło tylko w celach altruistycznych, tj. uzyskaniu właściwości altruistycznych.

Pierwszy parcuf, który otrzymał porcję światła, nazywa się Galgalta. Po bitusz pnim u makif ( wzajemnych uderzeniach or pnimi i or makif w ekran w taburze) parcuf czuje, że nie będzie w stanie oprzeć się rozkoszy tego światła, które jeszcze znajduje się na zewnątrz i decyduje się wyrzucić całe światło. W tym stanie parcuf nie ma problemów, nie ma żadnego kontaktu z rozkoszą, on jej nie odczuwa.

Podczas wyrzucania światła ekran podnosi się do góry, staje się bardziej słaby i łączy się z pe de rosz. Ta czynność nazywa się izdachechut, osłabienie. Natomiast gdy ekran opuszcza się na dół, to uzyskuje większy awijut, pogrubienie.

Po wyrzuceniu światła z pierwszego parcuf w nim zostało reszimo dalet de itlabszut i gimel de awijut. Znikł jeden stopień awijut, ponieważ parcuf zrozumiał, że z poprzednim stopniem dalet już nie może pracować. Zgodnie z awijut gimel ekran opuszcza się z pe de rosz na poziom niższy, niż dalet. Jeżeli poziom dalet - to pe parcuf Galgalta, to poziom gimel to jego chaze (pierś).

Znów na ekran z góry naciska światło, ekran je odpycha, lecz następnie decyduje się przyjąć zgodnie z reszimot, lecz nie niżej tabur Galgalta, ponieważ niżej tabur nawet parcuf Galgalta nie mógł by przyjąć. Drugi parcuf, który teraz się rozpowszechnia, nazywa się A"B.

Następnie znów bitusz pnim u makif, znów wyrzucenie światła i nowa informacja - reszimo zostaje w parcuf: gimel de itlabszut (światło nie czwartego poziomu, jak w A"B, a tylko trzeciego) i bet de awijut (znów utrata jednego stopnia awijut z powodu bitusz pnim u makif).

Dlatego ekran, który na początku się podniósł do pe de A"B podczas wyrzucania światła, teraz już opuszcza się do poziomu chaze de A"B, gdzie nastąpi stworzenie nowego parcuf na ziwug na reszimot gimel bet. Ten parcuf nazywa się SA"G.

Dalej bitusz zmusza masach, by podniósł się do pe de rosz SA"G z reszimot bet- alef, następnie zgodnie z reszimot opuszcza się do chaze de SA"G, skąd wychodzi czwarty parcuf M"A, następnie na tej zasadzie piąty parcuf BO"N na reszimo alef-szoresz.

Każdy parcuf składa się z pięciu części: szoresz, alef, bet, gimel, dalet. Bez tego nie może powstać ani jedna chęć. Ta konstrukcja przedstawia sobą twardy system, który nigdy się nie zmienia. Ostatnie stadium dalet odczuwa wszystkie cztery poprzednie chęci, za pomocą których stworzył je Stwórca i nadaje każdej chęci imię, jakim ono widzi Stwórcę w każdym poszczególnym momencie, dlatego nazywa się je Imieniem Stwórcy lub AWAJA (jud-hej-waw-hej). Te litery przestudiujemy później. Wygląda to jak szkielet człowieka - większego, mniejszego, leżącego, siedzącego, stojącego, lecz podstawa zawsze jest jednakowa.

Jeżeli parcuf jest napełniony światłem chochma, nazywa się A"B, jeżeli wewnątrz parcuf jest or chasadim, to jego imię brzmi - SA"G. Na zestawieniach światła chochma i chasadim dajemy nazwy wszystkim parcufim. Wszystko, co jest opisane w Torze, jest niczym innym jak parcufim duchowymi, w tej lub innej proporcji wypełnionymi albo światłem chochma, albo chasadim.

Po wyjściu pięciu parcufim Galgalta, A"B, SA"G, M"A, BO"N wszystkie reszimot znikają, tj. wszystkie chęci, które mogły być napełnione ze względu na Stwórcę, wyczerpują się, ekran całkowicie traci właściwości otrzymywania światła ze względu na Stwórcę, a jest tylko w stanie oprzeć się egoizmowi, nic nie otrzymując.

W taki sposób po pierwszym skurczeniu się malchut może uczynić pięć kolejnych porcjowych poborów światła. Konstrukcja składająca się z pięciu parcufim nazywa się światem Adam Kadmon. Dalej nic już nie może nastąpić. Malchut zrealizowała ostatecznie swoje pięć reszimot.

Widzimy, że malchut w Ejn Sof jest całkowicie napełniona światłem, po pierwszym skurczeniu się za pomocą pięciu parcufim może tylko częściowo napełnić się światłem, tylko do tabur. Zadanie polega na tym, żeby malchut mogła napełnić się ze względu na Stwórcę i część końcową (sof, od tabur do sijum raglaw).

Stwórca pragnie napełnić ją rozkoszą bezgranicznie. Należy tylko stworzyć takie warunki, żeby sama zapragnęła i mogła napełnić pozostałą część, zwracając przez to rozkosz Stwórcy. O tym, jak się odbywa rozwój, dowiemy się podczas następnego wykładu.

Laitman


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez adm dnia Sob 0:23, 17 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.machsom.fora.pl Strona Główna -> Zohar / Pticha / Przewodnik do ukrytej madrosci Kabaly Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin